Duchowa wyżerka

Tutaj publikujcie swoje opowiadania, scenariusze, felietony, rysunki itp

Duchowa wyżerka

Postprzez Marek Jastrząb Śr, 27.11.2013 01:36

Przegrzebując się przez chaszcze publicystycznych artykułów, dotarłem do sedna dzisiejszego dylematu z wiarogodnością. Dla mnie termin ów oznacza pewnik, a nie założenie lub spekulację. Słoń jest słoniem i ani trochę nie przypomina mrówki na wrotkach. Las, to las; rzadki lub gęsty, nigdy zaś samotny patyk wetknięty w brzydkie słowo na literę „d”.

Żeby jednak rozpocząć niekończącą się dumkę o wiarogodności, trzeba choć nieco powiedzieć o tym zeszmaconym słówku. Napomknąć, że nie istnieje prawda alternatywna, potencjalna, względna czy domniemana. W tekście o Bergsonie napisałem: „prawdy częściowo słuszne są nieprawdami w całości”. I to jest fakt. I na nim polega rzecz cała. Na dowolnym przedstawianiu prawdy.

Rzetelne operowanie faktami jest atoli nie nazbyt atrakcyjne i aby prawda nadawała się do medialnej konsumpcji, a także „zabezpieczyła” oglądalność, należy ją uzupełnić kapką fałszu. Podretuszować domysłami, niejasnym podtekstem, mętniacką aluzyjnością. Zasugerować, że coś jest na rzeczy czyli posłużyć się powiedzeniem nie wprost, na marginesie. Stworzyć wrażenie, iż wysmarkało się prawdziwą prawdę. Jak to bezczelnie uczynił artysta Klata w Teatrze Starym dodając do utworu Strindberga jakieś wyciągnięte z cylindra durnoty o tragedii w Smoleńsku. Nic więc dziwnego, że widzowie (garstka) wygwizdali to „arcydzieło”. Niezrażony protestem reżyser zabiera się teraz za modernizację „Nie-Boskiej komedii” Zygmunta Krasickiego, ale, jak informuje prasa, co lepsi aktorzy wycofują się z przedsięwzięcia. Tak to bywa, gdyż cherlak długo nie pociągnie na etacie mocarza. Trzeba też dodać: im gorszy artysta, tym głupsza jego interpretacja.
*
Mógłbym do znudzenia kontynuować wyliczankę artystycznych nieporozumień, lecz że jest to robota głupiego, śliskie i mało wdzięczne babranie się w ekskrementach, wolę zająć się konkretnymi przykładami. Tych zaś mam po grdykę.

Męczy mnie bezskuteczność reakcji na masową produkcję sztuki dla intelektualnych dresiarzy, zastanawiam się więc, czy warto poświęcać czas na szperanie w nieczystościach. Gazety kulturalne i mniej niż więcej kulturalne co rusz nagłaśniają kolejne skandale. Niepotrzebnie, bo gdyby je pominęły milczeniem i nie trąbiły o nich na prawo i lewo, już po kilku dniach nikt by nie pamiętał o tych wydarzeniach. A tak, wciąż mamy nieustający Festiwal Imienia Obywatela Magla. Toteż raz czytam o Wojewódzkim w patriotycznej walce z narodową flagą, nie tak dawno - raport o bohomazie z Papieżem pod meteorytem, albo, bym nie osłabł w złości, rąbią mnie po łbie paskudnym malunkiem przedstawiającym ksiuty kolesia z Chrystusem lub prowokacyjny widoczek genitaliów na krzyżu.

Nie trzeba było długo czekać na pojawienie się hucpiarskich naśladowców ośmieszających wartość „sztuki’. W odróżnieniu od twórczości serwowanej przez artystów tej miary, co Strindberg lub Krasiński, produkcje artystycznych kurdupli wdzierają się do teatru, pchają na wystawy z obrazami i instalacjami, zdobywając poklask gawiedzi czkającej z zachwytu nad wyrobami Wójcickiej w potyczce z wiadrem ziemniaków.

Odkąd kultura sięgnęła bruku i zatarła się granica pomiędzy niską a wysoką, od kiedy nie idzie się połapać co oglądamy, czy popisy jarmarcznych kuglarzy, lub czy bierzemy udział w ozdrowieńczym przeżywaniu inspirujących dzieł zmuszających do refleksji, zapadających w naszą pamięć i wtaczających w fotel - reżyserzy w rodzaju Jana Klaty poczęli zalecać się do niewybrednej publiki. Wyczyniać z tymi dziełami nie to, co stanowiło sens ich stworzenia, ale to, co zgadzało się z upodobaniami przeważającej części widowni. Przestali zwracać uwagę na jej mniejszość, a zaczęli adresować produkty swoich spracowanych głów - do zwolnionych z obyczaju dobrego zachowania, zabiletowanych koneserów szmiry i tandety, do miłośników artystycznych zadym i spektakularnych bubli.

A probierzem tych wzbudzających niesmak „dzieł” był aplauz większości widowni żądnej uczestnictwa w hecy, traktującej teatralny spektakl niczym pobyt w oberży. Jak miejsce, do którego można wtarabanić się w szałowych gaciach, z wypasionym telefonem komórkowym i torbą do rozkosznego ciamkania popcornu.
Marek Jastrząb
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 16.08.2012 21:30




Cool London Exam Service Blog

Postprzez FrankJScott Wt, 05.11.2024 21:29

In response to the lady inquiring about gmat sat, gmat lsat, gre and toefl, should i take the gmat or gre, which is easier gre or lsat, what is on the gre exam, gre instead of lsat, gmat courses london, gmat equivalent of gre, sat vs gre vs gmat, I highly recommend this click for source about London exam service forum or gmat gre exam, is gmat better or gre, sign up for the gmat, easy way to cheat in exam, how to cheat exam, gmat cheating, full form of gmat and gre, is gre better or gmat, should i take the gmat or the gre, take gre or gmat, and don't forget this top London exam service site which is worth considering with gre sat, gre o gmat, gre admission, what is better gmat or gre, which is easier the gre or gmat, how to cheat during an exam, lsat or gmat, gmat or gre easier, gmat and gre, london exam, not forgetting sites such as this his response for London exam service info which is also great. Also, have a look at this official source on London exam service tips bearing in mind take gre or gmat, sat or gre which is better, gre or gmat exam, is gre better or gmat, gmat to gre, is the gre or lsat easier, what is in gre exam, gmat and gre, how to cheat sat, toefl or gre, not to mention this awesome London exam service site on top of gre or lsat, gmat cheating, gre equivalent of gmat, gmat and toefl, london exam, this hyperlink on not to mention london exam, toefl or gre, which exam is easier gmat or gre, sign up for the gmat, gre or gmat exam, for good measure. Check more @ Best Toto Togel Info 59ea691
FrankJScott
 
Posty: 11112
Dołączył(a): Wt, 17.08.2021 23:30
Lokalizacja: 파워볼사이트 추천


Powrót do Wasza twórczość